Nadeszła ta wielkopomna chwila ponownego wyjazdu do Madrytu. Dni poprzedzające były straszne: w pracy ogrom pracy (a to niespodzianka!), po pracy brak sił na cokolwiek, a tu trzeba dopiąć jakiś plan podróży, coś posprawdzać, oszacować koszty etc. Co prawda podstawa to bilety i hotel, a to już było załatwione, jednak dobrze by było wiedzieć wcześniej co ze sobą zrobić na miejscu…

5 październik 2014

Za 3 dni wylot! Zrobiłam dziś odprawę on-line i przeżyłam chwilę grozy: przyszła karta pokładowa na lot nr 1 a na powrotny nie, natomiast rok temu miałam dwie w jednym pliku… Także się lekko zdenerwowałam, ale dotarło do mnie, że skoro można 7 dni przed lotem się odprawiać, to mój lot jest jeszcze nieaktywny w systemie… Mam nadzieję, że w środę rano przed wylotem będę mogła zrobić odprawę na lot powrotny, bo średnio mi się uśmiecha szukać w Madrycie miejsca, gdzie mi łaskawie ktoś wydrukuje kartę pokładową.

Do szczegółowego planowania ciągle mi brakuje czasu. (…) W sumie i tak chyba pójdzie to spontanicznie na miejscu 🙂 Zamierzam sobie odpocząć od tej codziennej bieganiny, wysypiać się i nigdzie nie spieszyć, chodzić po sklepach, kawiarniach i parkach. W sumie już mogę odliczać godziny ♥

Pakowanie zostawiłam na ostatnią chwilę, ale listę już tworzyłam od dwóch tygodni 🙂 W ostatnim momencie stwierdziłam, że zabiorę mniejszą walizkę (potem mnie pokarało, bo nie mogłam jej dopiąć w drodze powrotnej…), także trzeba się było lekko ograniczać, no ale zachciało mi się wygody, to mam 🙂