Tym razem punkt zbiórki pod flagą 🙂 Z widokiem na wtyczkę:
Cały plac pod flagą prezentuje się następująco:
A tu jeszcze wspominany już Kolumb (na wzór barcelońskiego pomnika przy Rambli):
Następnie skierowałyśmy nasze piękne nogi do Ogrodu Botanicznego (Real Jardin Botánico), w dodatku Królewskiego, mieszczącego się zaraz na przeciwko Prado. Jak to w botanicznym, wszędzie zielono 🙂
Po zobaczeniu tych powyższych dżdżownic i marihuany („Marii Juany” jak to mawia moja babcia), wlazłyśmy na antresolę, zastanawiając się przy tym, kiedy spadniemy. W sumie było tyle tych liści, że mogłybyśmy niczym Tarzan na lianie zgrabnie się zsunąć 😀 Były też patrzące kaktusy i drzewo Waszyngtona 😀 Ale drogi, jak widać, puściutkie 🙂
Następną część dnia poświęciłam na odbudowanie mego życia towarzyskiego, także zdjęcia poszły w odstawkę na konto inteligentnych rozmów 😀