• Andaluzja 2011
  • Madryt 2013
  • Madryt 2014
  • O mnie słów kilka

OlgaEnEspaña

~ moje hiszpańskie podróże :)

OlgaEnEspaña

Tag Archives: Las Ventas

Las Ventas – moja ostatnia corrida po Madrycie

30 Piątek Sier 2013

Posted by olgaenespana in wspomnienia

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Cuando vengas a Madrid, Las Ventas, Los Artesanos 1902, Te dejo Madrid

Przykra sprawa, ale wszystko co dobre, szybko się kończy, i nadszedł mój ostatni dzień w Madrycie 😦

8.30 Już po śniadaniu. Strasznie smutno i nerwowo. Walizka nie wygląda mi na 15 kg no ale dla pewności zważę na lotnisku. Co mnie przeraża, to ta torba podręczna, która waży mega dużo według mnie, i nie wiem jak ja to wytacham do wyjścia wszystko. Na Cibeles pojadę chyba autobusem, skoro mam jeszcze tyle przejazdów na mym metrobusie 🙂

Teraz ruszam na Las Ventas zrobić ostatnie zdjęcia, i zdążę jeszcze wrócić do pokoju i wymeldować się przed 12

Las VentasW ogóle to zastanawiałam się, gdzie ja muszę iść po wyjściu z metra, bo przecież nie wiem, ale szczęśliwie okazało się, że wyjście z metra jest dokładnie przed areną 🙂Las Ventas Las Ventas Las Ventas Las Ventas Las VentasCzyż to nie jest piękne? Pomijam kwestię etyczną, bo tu nie chodzi teraz o to, kto jest za a kto przeciw, ale architektura jest powalająca. To największa (mieści 24 tys. widzów) arena korridy w Hiszpanii, i druga na świecie.

Las Ventas Las VentasJak można się zorientować, obeszłam ją naokoło, czekając aż wycieczka, na którą trafiłam, spakuje się do autokaru i umożliwi mi zrobienia zdjęć pomników bez nich w roli głównej.

Na murze przy arenie znajduje się rzeźba 3D:Las VentasA już nie ma murze pomniki ku chwale największych torreadorówLas Ventas Las Ventas Las Ventas Las Ventas

Zrobiłam zdjęcia i wróciłam na godzinkę do hotelu. Potem się wymeldowałam, zostawiłam bagaże i poszłam opłotkami do Sabatini

Przyszedł czas opuścić mój pokoik z jakże fantastycznym widokiem z okna 😀

widok :DZabrałam gazetę, i poszłam do parku posiedzieć i poczytać, bo cóż mi zostało? Trzy godziny do samolotu nie zostawiają dużego pola do popisu, a nie było sensu chodzić po muzeach bo i tak ciągle patrzyłam na zegarek, czy się czasem nie spóźnię. Także poczytałam trochę, ale że nie mogłam się skupić, stwierdziłam, że poszukam jakiegoś smacznego menú del día i posilę się przed podróżą. Ale jakoś nic ciekawego nie było po drodze, więc stwierdziłam, a co tam, w sumie nie chce mi się jeść, pójdę na kawę. I trafiłam do uroczej knajpki, Los Artesanos 1902: przemiła obsługa, przepyszna kawa 🙂 Szkoda, że nie trafiłam tu wcześniej, bo chyba z pół godziny przegadałam z obsługą 😉 Po kawce wróciłam do hotelu po bagaże, złapałam autobus, dojechałam na Cibeles, tam zlokalizowałam Amigę, wsiadłyśmy do kolejnego autobusu, dojechałyśmy na lotnisko, wsiadłyśmy w samolot, i cóż, jak u Shakiry, Te dejo Madrid, zostawiam Cię, Madrycie 😦

Mnie po 2 tygodniach ciężko się było rozstać z miastem, a co dopiero jej, po 3 miesiącach. No ale jakoś wróciłyśmy do rzeczywistości, prace magisterskie czekały na dokończenie… :p

Cóż, jeszcze tyle miejsc zostało do zobaczenia! Niewątpliwie jeszcze kiedyś tam wrócę, do Prado, do Retiro, na Gran Vię. Mam nadzieję, że i tych, którzy nie byli przekonani do hiszpańskiej stolicy, choć trochę udało mi się zachęcić do podróży wgłąb kraju, poza obijaniem się na Costa Brava, albo Costa del Sol 😛 Na koniec, i również na zachętę, videoclip turystyczny z 2010 roku Cuando vengas a Madrid (Jak przyjedziesz do Madrytu) 🙂 Rzecz dzieje się oczywiście na Gran Via, a tle czasem przebłyskuje mój hotel, ha! 😀

Reklamy

Najnowsze wpisy

  • Nocne zapiski w oczekiwaniu na autobus – wracam do domu!
  • Pałace, parki i trzęsąca kolejka: wyprawa do Aranjuez :)
  • Damą być, czyli poniedziałkowy poranek w Teatro Real :)
  • Będąc kilka metrów od Króla, czyli Święto Narodowe Hiszpanii :)
  • „Wsiąść do pociągu muuuzealnego (…)”
  • Podróż w czasie – niech żyje Cervantes!
  • Jesienne Retiro i liczne spotkania z drobiem…
  • No to w drogę!
  • Ostatnie przygotowania przed moją samotną wyprawą :)
  • Madryt po raz drugi
  • Las Ventas – moja ostatnia corrida po Madrycie
  • Obiad w muzeum szynki :)
  • Dzień metrowo-muzealno-deszczowy
  • Segovia: akwedukt na drodze.
  • Dzień „na leniwca” :)
  • Toledo: miasto trzech kultur
  • „Adriana, por favor, Adriana!”
  • Wokół Gran Vía
  • Zaprzyjaźniamy się z hiszpańską koleją: Escorial
  • Madryt: odsłona trzecia :)
  • Zwalniam tempo, dzień drugi :)
  • Zwiedzanie czas zacząć! Plazas i Retiro
  • Doleciałam!
  • Problemas, ciąg dalszy…
  • Żale przed-podróżne
  • Najfajniejsze przed wakacjami jest…planowanie ;)
  • Adiós! :(
  • Bella Marbella :)
  • Spanglish na Gibraltarze! :)
  • Filiżaneczka, czyli Kadyks (Cádiz)
  • „Quien no ha visto Sevilla, no ha visto maravilla”
  • Tío Pepe czyli z wizytą u wujka Janka w Jerez de la Frontera :)
  • Córdoba: Katedra w Meczecie
  • „Quien no ha visto Granada, no ha visto nada”
  • ¡Hola España! Malaga, Tiki Taki i Kasztanki :)
  • Introducción a mi viaje a Andalucía. Jak to się zaczęło? :)

Archiwum

  • Październik 2014
  • Sierpień 2014
  • Sierpień 2013
  • Kwiecień 2013
  • Sierpień 2011

Kategorie

  • rozgrzewka :) (8)
  • wspomnienia (3)
  • zwiedzamy! :) (26)

Więcej o mnie

  • Reszta świata :)
Reklamy

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Anuluj
Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies